Za ryby jak "za zboże"
2010-11-05
"Czarne" perspektywy rysują się przed gospodarstwami rybackimi. Karpie, liny czy sumy nie dość, że małe to będzie ich w tym roku o 10-15% mniej. Dla nas oznacza to jedno, za ryby zapłacimy jak "za zboże".
Gospodarstwa rybackie kończą właśnie najbardziej pracowity okres w roku, czyli odłowy ryb. Przeznaczone do sprzedaży zostają przeniesione do tzw. magazynów, pozostałe trafiają do stawów zwanych zimochowami. Na Opolszczyźnie dwa największe gospodarstwa rybackie należą do Lasów Państwowych.
Krzysztof Żmuda - ichtiolog, Gospodarstwo Rybackie Lasów Państwowych w Niemodlinie
Tradycyjnie w tym roku przygotowaliśmy około 300 ton ryby handlowej, trafi ona głównie na nasz rynek opolski plus województwa sąsiednie.
Jednak ponad siedemset hektarów stawów nie zapewnia opłacalności produkcji. Ryby karmione są głównie pszenicą. A jej cena w tym roku jest bardzo wysoka. Ratunkiem dla gospodarstwa może być dofinansowanie hodowli.
Marek Adamus, Gospodarstwa Rybackiego Lasów Państwowych w Niemodlinie
Jako nieliczni w Polsce uzyskaliśmy obietnice dofinansowania w kwocie ponad 20 milionów złotych. Z tym, że są to pieniądze adresowane nie bezpośrednio do producentów rybackich, nie jest to forma dotowania tej produkcji, ale są to środki na działanie o szerszym charakterze społecznym realizowane przy udziale samorządów.
Chodzi o hodowlę ryb w tradycyjny, ekologiczny sposób z uwzględnieniem warunków przyrodniczych i krajobrazowych. Jednak największym problemem dla hodowców są kormorany. Jeden zjada dziennie nawet pół kilograma ryb.
Krzysztof Żmuda - ichtiolog, Gospodarstwo Rybackie Lasów Państwowych w Niemodlinie
Kormoranów jest mnóstwo, powodują olbrzymie straty w materiale obsadowym, czyli w tej rybie, która jako handlowa do sprzedaży trafi za rok, dwa, czyli niszczą mnóstwo narybku, mnóstwo kroczka.
Polska jest największym europejskim producentem karpi. Rocznie z naszych stawów odławianych jest ponad 16 tysięcy ton tych ryb. Dziewięćdziesiąt procent sprzedaje się w okresie przedświątecznym.