Rosyjski rynek rafineryjny inwestycyjnym eldorado
2010-08-27
Duże inwestycje w polskich rafineriach na tle całej Europy były w ostatnim czasie wyjątkiem. Duże spółki z sektora myślały raczej o dezinwestycjach niż o rozbudowie lub modernizacji zakładów. Jest jednak jeden rynek, na który firmy specjalizujące się w tego typu inwestycjach mogą patrzeć z optymizmem. Mowa o Rosji, która w ostatnich latach konsekwentnie stara się przekształcić z wyłącznie eksportera surowca w znaczącego dostawcę produktów gotowych.
- Rzeczywiście widać rosnące zainteresowanie inwestycjami ze strony rafinerii rosyjskich. Mamy już pierwsze zlecenia od rafinerii rosyjskich i myślę, że można oczekiwać kolejnych w najbliższym czasie - mówi nam Andreas Golombek, prezes Lurgi SA, która specjalizuje się w realizacji instalacji dla przemysłu rafineryjnego.
Przez wiele lat ZSRR a potem Rosja czerpały ogromne zyski z eksportu ropy. Tak jest nadal, ale jednocześnie tamtejsze koncerny dostrzegły, że naprawdę wysokie zyski można osiągać na handlu paliwami gotowymi. Stąd rosnące nakłady na modernizacje istniejących rafinerii w celu dostosowania ich do międzynarodowych wymogów jakościowych.
Zdaniem prezesa Lurgi SA nie można tu jednak ograniczać się tylko do potrzeb eksportowych. - Pamiętajmy, że Rosja ma również ogromne zapotrzebowanie wewnętrzne na paliwa. Rosną również wymogi jakościowe wobec paliw i to także widoczne jest na rosyjskim rynku. To stawia tamtejsze rafinerie przed koniecznością modernizacji i dostosowania do wymogów narzucanych przez współczesny rynek motoryzacyjny - podkreśla Andreas Golombek.
Oprócz Rosji jako najszybciej rozwijające się rynki rafineryjne na świecie prezes Lurgi wymienia Chiny, Indie czy Bliski Wschód.