Kręty strumień śmieci
2010-10-01
Do 2013 r. musimy spełnić unijne wymagania w dziedzinie gospodarki odpadami. Zarządzanie tzw. strumieniem odpadów utrudnia stan prawny, w którym władze mają niewielki wpływ na to, którędy on płynie.
Nasze najważniejsze zobowiązania to ograniczenie o połowę ilości kierowanych na składowiska odpadów i ich jakościowa segregacja: na składowiska będą mogły trafiać tylko odpady ulegające biodegradacji - tzw. odpady zielone. Ponadto zobowiązaliśmy się wydzielić ze strumienia odpadów komunalnych tzw. odpady niebezpieczne.
Z pozostałej masy mamy odzyskiwać w drodze segregacji 50 proc. szkła, tworzyw sztucznych i papieru, które mają trafiać do powtórnej przeróbki. Pozostałe odpady mają ulegać biologicznej lub termicznej przeróbce.
Co dalej będzie się działo z powstałym w ten sposób popiołem, na razie nie wiadomo.
Problem ten odłożono do czasu, aż powstaną spalarnie. Tymczasem jednak według ekspertów Unii Europejskiej, w Polsce około 40 proc. odpadów komunalnych nie trafia na legalne składowiska.
Władza i kara
Ponieważ w ciągu minionych sześciu lat dla rozwiązania odpadowych problemów zrobiliśmy bardzo niewiele i wszystko wskazuje na to, że nie wywiążemy się ze zobowiązań, od 16 lipca tego roku Komisja Europejska zaczęła naliczać nam kary - 40 tys. euro dziennie. Pierwsza rata - kara za rok 2010 w wysokości ok. 7 mln euro - będzie wymagalna w styczniu 2011 r. Niespełnienie naszych akcesyjnych zobowiązań do stycznia 2013 r. zaskutkuje podniesieniem tych kar do kwoty 250 tys. euro dziennie. Możemy też liczyć na ich anulowanie, jeśli wykażemy dobrą wolę i udokumentujemy realizację wymagań w co najmniej 75 procentach.
Na razie nie jest jasne, kto ma te kary płacić, bo z punktu widzenia prawa samorządy nie są właścicielami odpadów zwanych komunalnymi. Karne zobowiązania obciążą zapewne budżet państwa. Fakt ten był jednym z czynników mobilizujących polityków do podjęcia starań o dokonanie postulowanego od lat przez samorządowców ustawowego przekazania gminom własności strumienia odpadów, a co za tym idzie o przeniesienie na nie karnych zobowiązań.
Te z kolei, jeśli otrzymają władztwo nad śmieciami, z pewnością przeniosą koszty kary na mieszkańców.
Póki co, nie będąc właścicielem odpadów, gmina nie może sprawić, by trafiły one do segregacji i na ścieżki dalszej przeróbki.
Problem ten jest od lat dobrze znany w kołach parlamentarnych, ale pomimo deklarowanych dobrych chęci, kolejnym rządom nie udało się doprowadzić do ustawowej regulacji kwestii własności odpadów komunalnych. Trzeba przyznać, że obecnie urzędujący minister środowiska wykazał się determinacją i doprowadził do opracowania tzw. założeń do projektu Ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Początkowo założenia te zawierały zapis przyznający gminom własność odpadów, ale podczas uzgodnień międzyresortowych pojawiła się kontrowersyjna zmiana. Przez media całkiem otwarcie przebiegła informacja, że stało się tak dzięki naciskom śmieciowego lobby bojącego się utraty wpływów z opłat za wywóz odpadów.
Więcej na ...