Czy chemiczne fuzje wypalą?
2011-10-11
Polska chemia zmierza ku konsolidacji. To, czego nie chcieli zrobić zagraniczni inwestorzy, robi polska spółka. Rozpoczął się proces budowy grupy chemicznej.
Rozpoczęcie przez Tarnów budowy grupy chemicznej jest najważniejszym wydarzeniem w branży w roku 2010. Będzie miało znaczący wpływ na to, co wydarzy się w polskiej chemii w roku 2012.
Gdy w latach 90. rozwiązywano branżowe zjednoczenia - jako przeżytek poprzedniego systemu gospodarczego - na świecie właśnie rozpoczynała się konsolidacja. Zauważono bowiem, że globalna gospodarka sprzyja dużym graczom. - Wykonaliśmy odwrotny ruch niż reszta świata. Podzieliliśmy się, zamiast łączyć, w efekcie powstało u nas kilka małych, słabych finansowo firm - przyznaje Robert Gwiazdowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha.
- To, co robi teraz Tarnów, to niejako powrót do korzeni. Branża chemiczna biorąc pod uwagę wyzwania, którym musi sprostać, powinna mieć większą siłę przebicia. Łatwiej wywalczyć swoje racje będzie dużej, działającej na wielu płaszczyznach firmie, niż małej, np. tylko nawozowej spółce.
Małopolska wytycza trend
Zdaniem naszych rozmówców, konsolidacja nie powinna być celem samym w sobie.
- Nie chodzi o to, aby za wszelką cenę budować dużą firmę. Konsolidacja ma pomóc w poprawie kondycji firm, spowodować, że łatwiej będzie im w czasach np. dekoniunktury - mówi wiceminister skarbu odpowiedzialny za sektor chemiczny Adam Leszkiewicz.
Na razie liderem na "rynku konsolidacji" są Zakłady Azotowe Tarnów.
W 2010 roku spółka przejęła od MSP większościowy pakiet akcji kędzierzyńskiej spółki ZAK. Zdaniem obserwatorów, połączenie obu firm przebiegło bardzo sprawnie i bardzo szybko. Dodatkowo potwierdzeniem sukcesu fuzji i korzyści z niej wynikających była możliwość dostaw kwasu azotowego z Kędzierzyna do Tarnowa, gdy w tym ostatnim doszło tam do wyłączenia jednej z kluczowych instalacji.
Zachęcona tym sukcesem małopolska firma wykonała kolejny ruch.
Ogłosiła wezwanie na akcje Zakładów Chemicznych Police. Zapisy na wezwanie rozpoczęły się 6 lipca, a zakończyły 16 sierpnia. Minimalny próg powodzenia został ustanowiony na 38,25 mln akcji Polic, co stanowi 51 proc. ogólnej liczby głosów podczas zgromadzeń akcjonariuszy spółki (w praktyce wystarczyło, aby na wezwanie odpowiedział Skarb Państwa).
Ponieważ kupno nawet minimalnej liczby akcji to wydatek na poziomie prawie 440 mln zł, Tarnów zabezpieczył się umową kredytu pomostowego na kwotę 400 mln zł. Dlaczego Tarnów zgłosił chęć przejęcia Polic? Prezes Tarnowa Jerzy Marciniak jest przekonany, że ten krok po prostu się opłaca. Lista potencjalnych zysków jest dość długa, należą do nich m.in.: - zwiększenie skali prowadzonej działalności, - zwiększenie asortymentu oferowanych produktów w segmencie nawozów mineralnych, - poprawa efektywności i warunków zaopatrzenia w surowce (w tym szczególnie w gaz ziemny), - zbilansowanie dostaw i produkcji na potrzeby powiększonej grupy, - poprawa funkcjonowania dystrybucji i logistyki.
Czytaj więcej na: wnp.pl