Mistrzostwa swiata we wlamaniach do sejfow. Konkurencja polegajaca na tym ze otwiera sie kotara - wchodzi za nia reprezentacja danego kraju ... kotarka sie zamyka, gasnie swiatlo i po 3 minutach swiatlo sie zapala, kotara otwiera i jury sprawdza czy sie udalo czy tez nie.
Jako pierwsi startuja Niemcy ... wchodza za kotare, gasnie swiatlo, mija 3 minuty, zapala sie swiatlo, kotara otwiera ... no i coz ... no Niemcom sie niestety nie udalo.
Jako drudzy startuja faworyci konkurencji - Rosjanie ... no ale tez po 3 minutach im sie nie udaje.
Jako trzeci startuja Polacy ... reprezentacja Polski wchodzi za kotare ... swiatlo gasnie ... mija 3 minuty. Czlonek jury podchodzi do wlacznika swiatla ... naciska ... i nic ... swiatlo sie nie zapala. Podchodzi zatem do kotary by ja otworzyc a zza niej slyszy rozmowe Polakow:
- Janek ... mamy tyle kasy ... na cholere Ci jeszcze ta zarowka?
W sex-shopie klientka prosi o wibrator o napędzie elektrycznym. Stojący obok klient przedstawia się i mówi:
- Ja mógłbym zaoferować pani znacznie lepszy model o napędzie jądrowym.
Nad rzeką, obok farmy siedzi krowa i pali trawkę. Podpływa do niej bóbr, wychodzi na brzeg i pyta:
- Te, krowa, co robisz?
- Aaaa, widzisz bóbr, jaram i jest OK.
- Daj trochę, jeszcze nigdy nie kurzyłem...
- Jasne! Ciągnij macha bracie!
Bóbr wciągnął dym i od razu go wypuścił. Na to krowa:
- Stary, nie taaak! Patrz: ciągniesz macha i trzymasz go w płucach dłuższą chwilę. Zresztą - wiesz co? W tym czasie jak wciągniesz, przepłyń się kawałek pod wodą w dół rzeki, wróć tu i wtedy wypuść powietrze. I mówię ci będzie OK.
Jak uradzili tak zrobili. Bóbr się zaciągnął, płynie pod wodą, ale już po kilku chwilach zrobiło mu się happy. Wyszedł na brzeg po drugiej stronie rzeki, walnął się na trawę i orbituje. Podchodzi do niego hipopotam i pyta:
- Te bóbr, co robisz?
- Aaaa, widzisz hipciu, fazuję sobie troszke...
- Daj trochę stuffu, ja też chcę.
- Podpłyń na drugi brzeg do krowy - ona ci da.
Hipopotam podpłynął w górę rzeki, wychodzi na brzeg, a krowa wywaliła gały i krzyczy:
- Bóbr, k..., WYPUŚĆ POWIETRZE!
Matka przyprowadziła swoją osiemnastoletnią córkę do lekarza, informując
go, ze córka nieustannie cierpi na mdłości.
Lekarz po zbadaniu córki stwierdził, ze jest ona mniej więcej w czwartym
miesiącu ciąży.
- Co też pan mówi, panie doktorze, moja córka nigdy nie miała do
czynienia z żadnym mężczyzną?!
- Prawda, córeczko?
- Prawda, nawet się nigdy nie całowałam - zapewniła córeczka.
Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął się intensywnie wpatrywać w dal.
- Panie doktorze, czy coś nie tak?- pyta po pięciu minutach
zaniepokojona mamuśka.
- Nie, nie!
- Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje się jasna
gwiazda i przybywa trzech króli. I za nic k.... nie chce tego przegapić!
Powell przychodzi do Busha i mówi:
- George, mam dla ciebie dwie wiadomości: dobrą i złą. Którą najpierw chcesz usłyszeć?
- Złą.
- Irak ma broń nuklearną.
- A dobra wiadomość?
- Będą ją zrzucać z wielbłądów.
Młody nauczyciel i stary idą razem na lekcję. Młody - stosy kserówek, teka wypchana książkami, dziennik w zębach. Stary idzie na luzaka, niesie tylko klucz od sali.
Młody mówi z podziwem:
- No no, po tylu latach pracy, to pan ma to wszystko w głowie?
- Nie synu, w dupie...
Ojciec Rydzyk i ks Jankowski umarli i idą do nieba...
troją przed drzwiami raju, ale św Piotr nie chce ich wpuścić. Żądają rozmowy z szefem, przychodzi Jezus i tłumaczy.
-Nie mogę was wpuścić, mieliście ewangelizować i nawracać, ale przez waszą postawę wiele osób odwróciło się od wiary
-Chodźmy Henryczku -mówi Rydzyk - nie będziemy z Żydem rozmawiać
-Mamusiu, to jajeczko jest nieświeże.
-jest świeże, zjedż.
-ale mamusiu, one naprawde jest nieświeże.
-jest świeżutkie, proszę zjedż.
-Mamusiu, ale ono naprawde jest już nieświeże.
-Jest świeże masz zjeść!
-Mamusiu, a czy dziubek też mam zjeść?
Niemiec polak i rusek biora udzial w konkursie wbijania gwozdzi glowa, pierwszy startuje niemiec:
Uderzyl 3 razy i caly gwozdz w desce siedzi,
potem polak:
Uderzyl 2 razy i tez wpakowal calego gwozdza w deske.
Ostatni startuje rusek, zaczyna, uderza raz i caly gwozdz wbity.
OGLOSZENIE WYNIKOW:
Drugie miejsce zajal niemiec,
Pierwsze polak,
Rusek zostal zdyskwalifikowany za wbicie gwozdzia nie ta strona
U lekarza
- Panie doktorze, źle się czuję.
- A co pan wczoraj robił?
- Piłem z kumplem wódkę, jak skończylismy zabraliśmy się za wino, potem zrobiliśmy jeszcze jakiś koniak. Potem przyszedł kolega z kratą piwa i krakersami na zagrychę, podejrzewam że zatrułem się tymi krakersami...
Nowy Jork, Central Park. Małą dziewczynkę atakuje pitbull. Podbiega młody mężczyzna i unieszkodliwia psa. Obserwujący całe zajście policjant podchodzi i mówi:
- Jest pan bohaterem. W jutrzejszych gazetach napiszą: Nowojorczyk uratował życie dziecku!
- Ale ja nie jestem z Nowego Jorku...
- Nie szkodzi, będzie: Bohaterski Amerykanin uratował dziecko!
- Ale ja nie jestem z Ameryki...
- To skąd pan jest?!
- Z Palestyny.
Nazajutrz w gazetach napisano: Islamski terrorysta zamordował amerykanskiego psa.
Idzie dwóch żuli przez las, napotykają sarnie odchody. Jeden z nich bierze je do rąk, podtyka drugiemu pod nos i mówi:
- Patrz Zenek, przecie to jeest gówno...
- No, masz szczęście, że nie wdepnąłeś...
Przyjaciółka do przyjaciółki:
- Podobno twój mąż leży w szpitalu, bo coś złamał.
- Tak. Przysięge wierności małżeńskiej.
- Wiesz Józek - mówi młody żonkoś do kolegi, którego zaprosił do domu - moja teściowa to stara krowa spod ciemnej gwiazdy.
Widząc przerażony wzrok kolegi i dostrzegając kątem oka stojącą w bojowej pozie "mamusię", dodaje szybko:
- Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu. Kobieta krzyczy przerażona:
- Ale ponuro i ciemno w tym lesie. Bardzo sie boje!
Na to morderca:
- No, a ja co mam powiedzieć? Będę wracał sam...
Przychodzi facet do apteki, pokazuje dłoń i mówi:
- Pięć.
- Co pięć? - pyta aptekarz
- Pięć tabletek viagry. Zaprosiłem pięć fajnych lasek na wieczór.
Następnego dnia ten sam facet przychodzi znowu i pokazuje dwie dłonie.
- Co? Dziesięć? - pyta aptekarz
- Nie, krem do rąk, bo nie przyszły.
Indianie złapali Polaka, Francuza i Niemca i oznajmili im ,że ich zabiją a z ich skóry zrobią sobie canoe. Pozwolili im jednak na wybór broni z jakiej chcą zginąć.
- Tak więc, Francuz poprosił o sztylet. Wziął go i poderżnął sobie gardło. Indianie z jego skóry zrobili sobie canoe.
- Niemiec poprosił o pistolet. Wziął go i palnął sobie w łeb.
Indianie zrobili canoe
- Polak poprosił o widelec. Indianie cholernie zdziwieni ale w końcu dali mu widelec. Polak wziął go do ręki i waląc się nim po całym ciele krzyknął: JA wam k*** dam canoe!!!
Polak, Ruski i Francuz lecą samolotem. Awaria, trzeba skakać. Są tylko dwa spadochrony. Polak łapie spadochron - Ruskiemu na plecy, poszedł. Następny Francuzowi na plecy... Dżentelmen Francuz próbuje zwrócić spadochron Polakowi (w rewanżu za 39-ty) - Polak na to:
- Nie bądź frajer. Ruskiego wysadziłem z gaśnicą.
- Zawód ojca?
- Ojciec nie żyje.
- Ale kim był?
- Gruźlikiem.
- Ale co robił?!!
- Kaszlał.
- Ale z czego żył? Z tego się przecież nie żyje.
- No to przecież mówię, że nie żyje...
Jasio siedzi przy komputerze:
-Tato, co to znaczy HDD format completed?
-To znaczy, że już ku..wa nie żyjesz!